Cała prawda o diecie białkowej. Może być skuteczna, ale...

Diety białkowe (między innymi popularna dieta Dukana) cieszą się dużą popularnością. Dzięki nim osoby odchudzające się bardzo szybko tracą na wadze, ale… jeszcze szybciej wracają do wcześniejszej wagi.

Nie od dzisiaj wiadomo, że dieta na redukcję wiąże się z obniżeniem zawartości kalorycznej posiłków, rezygnacji z węglowodanów (prostych!) i (nadmiaru!) tłuszczów. Osoby, którym zależy na trwałym spaleniu nadmiaru tkanki tłuszczowej, dbają o regularność spożywanych posiłków oraz ich odpowiednie zbilansowanie. Tego typu praktyka w większości przypadków okazuje się skuteczna, zwłaszcza, gdy połączy się ją z dodatkową aktywnością fizyczną.

Problem może pojawić się, kiedy po półrocznym lenistwie nagle zdasz sobie sprawę, że musisz błyskawicznie schudnąć (bo np. wielkimi krokami zbliża się Twój ślub, ślub kogoś bliskiego albo inne ważne wydarzenie) i szukasz drogi na skróty. Te z kolei nigdy nie wiodą bezpośrednio do celu…

Białko w diecie – dobre czy złe?

Białko jest jednym z podstawowych makroelementów wchodzących w skład diety. Mówi się, że jest najlepszym przyjacielem osób budujących masę (ze względu na jego wpływ na rozbudowę tkanki mięśniowej). Poza tym proteiny dostarczają nam energii (4 kcal/1 g), wspomagają biosyntezę hormonów białkowych, uczestniczą w naprawie uszkodzonych tkanek, a także są przekształcane w enzymy trawienne. Ich niedobór skutkuje niedożywieniem organizmu. Jednak również sytuacja, w której stają się jedynym składnikiem dostarczanym wraz z pokarmem, okazuje się niebezpieczna.

Białko i tylko białko

Ostatnio jedną z najpopularniejszych diet jest ta oparta przede wszystkim na białku, znana też jako dieta Dukana. Zgodnie z założeniami, ten sposób odżywiania ma prowadzić do równoczesnej utraty nadprogramowych kilogramów, poprawy pracy układu odpornościowego oraz samopoczucia. Dieta zaproponowana przez francuskiego specjalistę od żywienia składa się z czterech faz: uderzeniowej, naprzemiennej, utrwalenia i ostatecznej stabilizacji.

Pierwsza z nich jest najbardziej restrykcyjna. Osoby odchudzające się mogą jeść wyłącznie określone produkty pozbawione niemalże zupełnie węglowodanów i tłuszczów (np. chude mięso z indyka, ryby, chudy nabiał, owoce morza i jaja). W tym czasie można zapomnieć o aktywności fizycznej z powodu nadmiernego osłabienia organizmu. W trakcie fazy drugiej włączane są do posiłków warzywa, a w trzeciej 2 plasterki żółtego sera i 2 kromki pełnoziarnistego chleba (raz w tygodniu dodatkowo można pokusić się o szklankę brązowego ryżu, makaronu pełnoziarnistego lub kaszy kuskus). Co ciekawe, zarówno w trzeciej, jak i czwartej fazie (kiedy wprowadzasz zdrowe nawyki żywieniowe) jeden dzień w tygodniu powinien być powrotem do fazy uderzeniowej.

Na pierwszy rzut oka proponowana dieta wydaje się być w porządku. Unikasz słodyczy, kolorowych napojów, a już od drugiej fazy możesz pozwolić sobie na warzywa. Zauważ jednak, że przez trzy pierwsze fazy nie jesz żadnych owoców. Makaron i ryż też pojawią się później, i to w śladowych ilościach. Przez trzy pierwsze fazy praktycznie nie dostarczasz do organizmu węglowodanów, które stanowią podstawowe źródło energii; podobnie tłuszczów. Już sam inicjator informuje, że pierwsza faza będzie wiązała się z ogólnym osłabieniem i zmęczeniem. Czy taką dietę można aby na pewno uznać za zdrową?

Jak wspomnieliśmy wcześniej, białko jest m.in. nośnikiem energii. Jeżeli ograniczysz podaż tłuszczów i węglowodanów, twój organizm będzie musiał czerpać moc właśnie z nich. Nie zdziw się więc, jeżeli oprócz tkanki tłuszczowej spalisz również mięśnie.

Coś za coś…

Przed dietą Dukana (oraz przed innymi, podobnymi, opartymi o spożywanie głównie lub niemal wyłącznie białek) przestrzegają również dietetycy. Wprowadza ona organizm w stan ketozy (tłuszcz spalany jest przy niedoborze glukozy we krwi), na skutek którego dochodzi do zachwiania gospodarki kwasowo-zasadowej, a następnie zakwaszenia organizmu. Długotrwale utrzymujący się proces może prowadzić do odwodnienia, osłabienia i senności, ale także nudności i wymiotów, bólów brzucha oraz klatki piersiowej. Nierzadko występują zaburzenia elektrolitowe.

W przeciwieństwie do wielu diet-cud, ta białkowa nie wiąże się z napadami głodu, przed którymi chronią syte posiłki. Mało kto jest jednak w stanie konsekwentnie trzymać się jej założeń – zwłaszcza fazy czwartej, która w domyśle ma być prowadzona stale. Z kolei konsekwencją przerwania diety Dukana jest efekt jojo.

Mało tego, na skutek spożywania wyłącznie protein mogą pojawiać się również inne dolegliwości, takie jak: atak dny moczanowej, krwiomocz, niewydolność nerek, zaparcia, zwiększenie poziomu enzymów wątrobowych czy rozregulowany poziom cukru we krwi.

Dieta Dukana stała się obiektem wielu badań naukowych. W wyniku jednej z sesji badacze z Aten dowiedli, iż ma bezpośredni wpływ na podniesienie ryzyka wystąpienia chorób układu krążenia. Z kolei naukowcy z Grecji i Szwecji udowodnili związek pomiędzy spożyciem wysokiej ilości protein i śladowych dawek węglowodanów a zachorowaniami na zawał serca i udar mózgu.

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że dieta białkowa jest warta uwagi. Na pewno kusi to, że pierwsze efekty można zauważyć już po kilku dniach. Jeżeli jednak zastanowisz się nad tym, na jakie konsekwencje się narażasz, oraz uświadomisz sobie, że efekt jojo prawdopodobnie i tak prędzej czy później cię dopadnie, z pewnością zdecydujesz się na mniej radykalne podejście do odżywiania. Twoja droga do celu nie będzie wtedy może aż tak spektakularna, ale na pewno będzie zdrowsza, a jej efekty bardziej trwałe i satysfakcjonujące.

Zobacz również