Produkty spożywcze, które zdrowe są tylko w reklamach

Od kilku lat wyraźnie widać wzrost zainteresowania zdrowym stylem życia. Ćwiczący w klubach fitness już dawno zrozumieli, że poza regularnymi treningami ważna jest także zdrowa, zbilansowana dieta. W związku z tym, z zainteresowaniem śledzą nowości pojawiające się w sklepach z ekologiczną żywnością czy telewizji śniadaniowej. Niestety, nie wszystkie produkty reklamowane jako zdrowe są takie w rzeczywistości. A nawet przeciwnie, mogą nam szkodzić.

Prawda jest taka, że wciąż nie przykładamy wystarczająco dużej uwagi do opinii ekspertów w dziedzinie żywienia (tych z prawdziwego zdarzenia, a nie tych słono opłacanych przez producentów), a także etykiet na opakowaniach. Nawet czytając je, niekoniecznie zdajemy sobie sprawę z tego, co jest na nich napisane. Dajemy zwieść się reklamom i marketingowym chwytom obiecującym nam “fit sylwetkę” i żywność pozbawioną niezdrowych kalorii. Taka nieświadomość często prowadzi nas do kupowania produktów, które, choć promowane jako zdrowe, nie mają żadnego wpływu na nasz organizm lub wręcz mu szkodzą.

Na które popularne produkty warto uważać?

Przedstawiamy kilka przykładów produktów, które w ostatnim czasie zdobyły ogromną sławę. Z pewnością ich słupki sprzedaży poszły mocno w górę, ale czy odbiło się to korzystnie na naszym zdrowiu? Niekoniecznie.

NASIONA CHIA

W ostatnich latach bardzo zachwalane, rekomendowane zwłaszcza osobom na diecie. Szałwia hiszpańska ma dużo białka, błonnika oraz kwasów omega-3, dzięki czemu wywiera korzystny wpływ na trawienie. Ponadto wspiera układ nerwowy, nawadnia oraz dodaje energii. Przy zbyt dużym spożyciu powoduje jednak szereg skutków ubocznych.

Okazuje się, że nasiona chia odpowiadają za zmniejszenie czasu krzepnięcia krwi, nasilanie działania leków na nadciśnienie oraz cukrzycę. Dodatkowo olej z szałwii hiszpańskiej ma w składzie kwas alfa-linolenowy. W ostatnich latach naukowcy zauważyli jego wpływ na wywoływanie raka prostaty.

Główny Inspektorat Sanitarny przestrzega, by trzymać się dopuszczalnych norm spożycia nasion chia. Bezpieczna dawka to 15 gramów. Okazuje się, że nawet popularne puddingi z nasionami zawierają ich więcej! Warto zatem uważać, zwłaszcza że nasiona chia łatwo zastąpić rodzimym siemieniem lnianym.

SÓL HIMALAJSKA

Choć wygląda kusząco, a sprzedawcy zachwalają jej czystość i skład, w którym pojawiają się same minerały, nie ma co się łudzić – to wcale nie jest najlepsza alternatywa dla klasycznej białej soli kamiennej. Posiada oczywiście szereg niepodważalnie pozytywnych właściwości, ale żaden poważny badacz nie będzie jej rekomendował ponad miarę. Dlaczego?

Przede wszystkim okazuje się, że oprócz cennych minerałów sól himalajska ma w składzie również rtęć, uran, neptun czy pluton, a to ciągle nie wszystko. Czy na pewno chcemy się tym karmić? Powtarzany jest również mit o wysokiej zawartości żelaza, które powoduje piękny różowy kolor. Warto pamiętać, że dozwolone dzienne spożycie sodu według WHO to 1,5 g. Czy to zaspokoi zapotrzebowanie organizmu na żelazo? Czy warto żywić się długą listą pozycji z tablicy Mendelejewa?

OLEJ KOKOSOWY

Ostatnie lata należały do niego. Bez wahania polecały go blogerki, trenerki fitness i znani mistrzowie kuchni. Niektórzy do dziś nie wyobrażają sobie bez niego gotowania, chociaż raport Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego jest już oficjalnie dostępny dla wszystkich. Czy olej kokosowy to kolejny kit z piękną marketingową otoczką?

Według amerykańskich naukowców, olej kokosowy w 82% składa się z tłuszczów nasyconych, które podnoszą poziom złego cholesterolu we krwi. Choć nie określają go jednoznacznie jako niebezpieczny dla zdrowia, przypominają, że najkorzystniejsze dla ludzi jest spożywanie olejów roślinnych oraz tych z tłustych ryb.
Zasada ograniczonego zaufania

Niektórzy powiedzą, że to niepotrzebne drążenie, a wręcz szukanie dziury w całym – kiedyś przecież mówiło się, że jajka są niezdrowe, a dzisiaj lekarze sugerują, by zjadać ich kilka w tygodniu. Nauka jednak idzie do przodu, a wraz z jej rozwojem powinna zwiększać się świadomość konsumentów. Warto zatem czytać, dowiadywać się i szukać nowinek dotyczących tego, co jemy na co dzień, zamiast bezmyślnie dawać wiarę wszystkim obietnicom, które pojawiają się w reklamach czy telewizji śniadaniowej.

produkty-warto-uwazac

Zobacz również