Twój klub:
Słowo motywacja w kontekście trenowania i dbania o własny organizm odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Nie bez powodu. Jeśli coś robisz bez przekonania, to nawet wiara we własne siły nie pomoże. Wszystko, co robimy w życiu, musi mieć jakiś cel.
Nawet „marnowanie czasu” jest motywowane przyjemnością, jaką podczas tego odczuwamy. Jeśli trenowanie nie sprawia ci przyjemności (czyli jest celem samym w sobie) lub nie widzisz w nim środka do osiągnięcia celu, to zapewne nie będziesz trenować tak regularnie, jakbyś mógł, ani tak chętnie, jakbyś mógł.
To tyle wymądrzania się. Zastanówmy się lepiej, co najczęściej motywuje do uprawiania sportu.
Motywacje zewnętrzne
Pierwsze, co przychodzi do głowy, prawda? Trening i związane z nim korzyści dla wyglądu zewnętrznego. Może to przyjąć dwie postacie: trenuję, bo chcę schudnąć, i trenuję, bo nie chcę przytyć. Obie są tak samo dobre, jeśli prowadzą cię najkrótszą drogą na salę treningową. Inne przykłady?
Jest tylko jeden problem z tego typu motywacją. Nie idziesz na trening dlatego, że lubisz to robić, a zmuszasz się do niego, żeby… polubić siebie. Obietnica lepszego siebie jest na tyle kusząca, że podejmujesz trud i wybierasz trening, zamiast kolejnego odcinka serialu.
Motywacje wewnętrzne
Można mówić o nich wtedy, gdy robisz coś, co jest dla ciebie ważne z jakiegoś powodu. Sprawia, że czujesz się lepiej, pewniej, daje ci to poczucie szczęścia i spełnienia. Przykłady?
Różnica między tymi dwoma typami motywacji jest taka, że motywacja zewnętrzna nastawiona jest na szybką nagrodę. Jak wiadomo na siłowni nic odbywa się szybko, a brak natychmiastowych efektów potrafi wypalić nawet najbardziej gorliwego klubowicza. Jeśli jednak trenujesz regularnie i sprawia ci to przyjemność, efekty zauważysz, zanim się spostrzeżesz. Potwierdzają to nawet wyniki badań przeprowadzonych w 2006 roku. Badacze udowodnili, że największy wpływ na długotrwałą utratę wagi miały motywacje wewnętrzne. Uczestnicy badań, którzy lubili to, co robią, przez dłuższy czas mogli utrzymać niższą wagę niż osoby, które były nastawione na szybki efekt w postaci schudnięcia.
Co nas demotywuje?
Demotywatorów jest w dzisiejszym świecie cała masa, a pierwszym jest siedzący tryb życia. Im więcej siedzisz, tym mniej chce ci się ruszać, więc tym więcej siedzisz i koło się zamyka. Co jeszcze?
Co sprawia, że nie podejmujemy wyzwania?
Jak sobie z tym poradzić? Niestety każdy musi na swój sposób, bo każdy ma trochę inny problem, z którym musi się uporać.
Powodzenia! Trzymamy kciuki 😊
Najpopularniejsze artykuły
Zobacz również