Co najczęściej motywuje do uprawiania sportu?

 

Słowo motywacja w kontekście trenowania i dbania o własny organizm odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Nie bez powodu. Jeśli coś robisz bez przekonania, to nawet wiara we własne siły nie pomoże. Wszystko, co robimy w życiu, musi mieć jakiś cel.

Nawet „marnowanie czasu” jest motywowane przyjemnością, jaką podczas tego odczuwamy. Jeśli trenowanie nie sprawia ci przyjemności (czyli jest celem samym w sobie) lub nie widzisz w nim środka do osiągnięcia celu, to zapewne nie będziesz trenować tak regularnie, jakbyś mógł, ani tak chętnie, jakbyś mógł.

To tyle wymądrzania się. Zastanówmy się lepiej, co najczęściej motywuje do uprawiania sportu.

Motywacje zewnętrzne

Pierwsze, co przychodzi do głowy, prawda? Trening i związane z nim korzyści dla wyglądu zewnętrznego. Może to przyjąć dwie postacie: trenuję, bo chcę schudnąć, i trenuję, bo nie chcę przytyć. Obie są tak samo dobre, jeśli prowadzą cię najkrótszą drogą na salę treningową. Inne przykłady?

  •         Chcę dobrze wyglądać w stroju kąpielowym / na basenie
  •         Chcę schudnąć przed ważną imprezą / spotkaniem
  •         Chcę mieć płaski brzuch
  •         Nie mieszczę się w swoje ubrania
  •         Widzę w lustrze fałdki

Jest tylko jeden problem z tego typu motywacją. Nie idziesz na trening dlatego, że lubisz to robić, a zmuszasz się do niego, żeby… polubić siebie. Obietnica lepszego siebie jest na tyle kusząca, że podejmujesz trud i wybierasz trening, zamiast kolejnego odcinka serialu.

Motywacje wewnętrzne

Można mówić o nich wtedy, gdy robisz coś, co jest dla ciebie ważne z jakiegoś powodu. Sprawia, że czujesz się lepiej, pewniej, daje ci to poczucie szczęścia i spełnienia. Przykłady?

  •         Trenuję, bo wtedy czuję się dobrze
  •         Trenuję, bo uwielbiam potreningowe uczucie zmęczenia
  •         Trenuję, bo uwielbiam myśl „zrobione, już nic nie muszę dziś robić” po treningu
  •         Trenuję, bo to mnie odpręża
  •         Trenuję, bo to daje mi wyciszenie
  •         Trenuję, bo lubię
  •         Trenuję, bo to czas dla mnie

Różnica między tymi dwoma typami motywacji jest taka, że motywacja zewnętrzna nastawiona jest na szybką nagrodę. Jak wiadomo na siłowni nic odbywa się szybko, a brak natychmiastowych efektów potrafi wypalić nawet najbardziej gorliwego klubowicza. Jeśli jednak trenujesz regularnie i sprawia ci to przyjemność, efekty zauważysz, zanim się spostrzeżesz. Potwierdzają to nawet wyniki badań przeprowadzonych w 2006 roku. Badacze udowodnili, że największy wpływ na długotrwałą utratę wagi miały motywacje wewnętrzne. Uczestnicy badań, którzy lubili to, co robią, przez dłuższy czas mogli utrzymać niższą wagę niż osoby, które były nastawione na szybki efekt w postaci schudnięcia.

Co nas demotywuje?

Demotywatorów jest w dzisiejszym świecie cała masa, a pierwszym jest siedzący tryb życia. Im więcej siedzisz, tym mniej chce ci się ruszać, więc tym więcej siedzisz i koło się zamyka. Co jeszcze?

  •         Napięty grafik dnia
  •         Nieciekawa okolica, w której mieszkasz (jeśli akurat chcesz biegać)
  •         Zbyt duże korki, by dojechać w ciekawsze miejsce
  •         Otyłość
  •         Stres

Co sprawia, że nie podejmujemy wyzwania?

  •         Lęk przed nieznanym – szczególnie, jeśli nigdy wcześniej nie trenowałeś w żadnym klubie.
  •         Konieczność spakowania się, pójścia, przebrania się, wzięcia prysznica.
  •         Oczekiwanie natychmiastowych efektów, jednocześnie zdając sobie sprawę, że będzie trzeba nie czekać (zbyt) długo.
  •         Wstyd przed pojawieniem się na siłowni – ale wiesz co? Każdy miał swój pierwszy trening.

Jak sobie z tym poradzić? Niestety każdy musi na swój sposób, bo każdy ma trochę inny problem, z którym musi się uporać.

  • Lęk przed nieznanym – umów się na trening personalny. Stały bywalec siłowni, jakim jest każdy trener, sprawi że poczujesz się w jego towarzystwie, jak u siebie. Możesz zapytać o wszystko, możesz spróbować ćwiczeń, które wydają ci się trudne i w końcu dowiesz się, jak należy trenować, by było to efektywne.
  • Pakowanie, rozpakowywanie – po prostu przygotuj sobie wszystko dzień wcześniej, tak by w dzień treningu złapać torbę i wyjść bez zbędnego rozmyślania o tym.
  • Oczekiwanie natychmiastowych efektów – zapisuj wszystko, co robisz. Ilość powtórzeń, ciężary, z którymi trenujesz, długość treningu. Zobaczysz, że już w drugim tygodniu zobaczysz różnicę!
  • Wstyd przed pojawieniem się na siłowni – zaproś na wspólny trening swojego przyjaciela lub kogoś z rodziny. Razem jest zawsze raźniej!

Powodzenia! Trzymamy kciuki 😊

 

 

Zobacz również