Twoi najwięksi wrogowie w walce o wymarzoną sylwetkę
Data dodania: 2017-11-28
Zdrowa dieta opiera się przede wszystkim na pełnowartościowych, regularnych posiłkach. Chcąc osiągnąć wymarzoną sylwetkę, zmiana nawyków żywieniowych jest nieunikniona. Pierwszym krokiem powinna być rezygnacja z produktów wysokokalorycznych i pozbawionych składników odżywczych.
Jeśli chcesz się odchudzić, powinieneś ograniczyć liczbę dostarczanych do organizmu kalorii oraz węglowodanów (prostych). A jeżeli budujesz masę mięśniową – przede wszystkim zwiększyć ilość spożywanych kalorii oraz białka w diecie. To diametralnie różne podejścia do odżywiania, ale jest coś, co je łączy…
To nic innego, jak rezygnacja z produktów o obniżonej zawartości mikro- i makroelementów (określanych często jako nośniki tzw. pustych kalorii). To właśnie za sprawą tych pokarmów oczekiwane przez ciebie zmiany w sylwetce zachodzą wolniej niż byś chciał. Ba, w niektórych przypadkach mogą je nawet całkowicie zatrzymać. Jeśli chcesz cieszyć się figurą jak z okładki magazynów fitnessowych, poniższych produktów powinieneś unikać jak ognia.
Kolorowe napoje. Źródło ogromnej ilości cukru, konserwantów, ulepszaczy smaku i barwników. Po ich wypiciu następuje gwałtowny wzrost poziomu glukozy we krwi, a następnie insuliny, która ma za zadanie obniżyć zawartość tej pierwszej. W konsekwencji nadmiar cukru zostaje przekształcony w glikogen lub tkankę tłuszczową, a ty przybierasz na wadze. Należy wspomnieć również o udowodnionej zależności pomiędzy regularnym piciem kolorowych napojów a zwiększonym ryzykiem zachorowań na raka, cukrzycę oraz problemami z sercem.
Fast food. Szybkie i… puste kalorie. Wszelkiego rodzaju hamburgery, kebaby, frytki czy pizza zawierają bardzo dużo węglowodanów i tłuszczów, a przy tym są pozbawione składników odżywczych, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu (nie licząc wyjątków, bo przygotowanie w miarę zdrowej pizzy czy hamburgera jest możliwe). Podczas jednej wizyty w barze szybkiej obsługi jesteśmy w stanie zjeść nawet do 1000 kcal. A to przecież raptem jeden posiłek!
Dania typu „wystarczy podgrzać”. Niebezpieczne dla sylwetki są również gotowe dania, które możemy kupić praktycznie w każdym markecie. Perspektywa, którą oferują, jest kusząca – wystarczy wyciągnąć je z opakowania, umieścić w mikrofalówce lub na patelni, aby po paru minutach cieszyć się gotowym posiłkiem. Niestety, w składzie prawie wszystkich produktów tego typu znajdziemy duże ilości węglowodanów prostych, tłuszczów oraz syropu glukozowo-fruktozowego (którego długotrwałe spożywanie może prowadzić do zaburzeń w odczuwaniu głodu i sytości).
Słodycze. Ach, kto z nas ich nie lubi… Często traktujemy je jako przekąski pomiędzy posiłkami czy jako dodatek do kawy. Ze względu na wysoką zawartość węglowodanów prostych (chyba, że mowa o produktach słodzonych słodzikami, o których piszemy więcej tutaj) prowadzą do wahań poziomu glukozy we krwi. Są również dodatkową dawką pustych kalorii, które dostarczamy do organizmu często bez większego zastanowienia. Coraz częściej mówi się i pisze o uzależnieniu od słodyczy (głównie czekolady). To jedna z najgroźniejszych chorób dzisiejszych czasów.
Alkohol. Wypity od czasu do czasu kieliszek czerwonego wina może mieć działanie prozdrowotne (choć jest ono zdecydowanie przereklamowane). Nie zaszkodzi także napić się piwa czy drinka od czasu do czasu. Jednak częste spożywanie alkoholu to dodatkowe, puste kalorie, dostarczane do organizmu. Poza tym, piciu bardzo często towarzyszy podjadanie. Jest to połączenie, które ma fatalny wpływ na naszą sylwetkę.
Nie nakłaniamy do tego, by całkowicie zrezygnować z powyższych produktów (choć byłoby to pewnie najlepsze dla każdego organizmu), ale trzeba mieć świadomość, że im rzadziej będziemy po nie sięgać, tym zdrowsi i zgrabniejsi będziemy. Jeżeli natomiast ma na tym ucierpieć nasza psychika (chyba każdy z nas potrzebuje od czasu do czasu sięgnąć po coś słodkiego lub po ulubiony fast-food), lepiej od czasu do czasu pójść na ustępstwo 🙂