Alkohol - wszystkie powody, dlaczego lepiej go unikać

W ciągu roku wypada co najmniej kilkanaście okazji, kiedy wręcz wypada napić się alkoholu. Imieniny, urodziny, śluby, rocznice, święta, sylwester… A czasem wystarczającą okazją jest po prostu nadejście weekendu. Warto zdawać sobie sprawę z tego, co wypicie dużej ilości wódki, whisky, koniaku czy jakiegokolwiek innego trunku oznacza dla naszego organizmu i jak wpływa na efekty naszych treningów. Przyjrzyjmy się…

W polskiej tradycji alkohol towarzyszy świętom oraz ucztom od zarania dziejów. Jeszcze niedawno Święta (Bożego Narodzenia czy Wielkanocne) czy sylwester bez alkoholu były nie do pomyślenia. Obecnie coraz częściej słyszy się o imprezach (np. sylwestrowych) organizowanych bez jego udziału i to nie w gronie abstynentów. Zainteresowanie zdrowym stylem życia cały czas rośnie. Coraz częściej mówi się o tym, jakie są konsekwencje nadmiernego (choć nie tylko!) spożywania alkoholu. Jeżeli więc zależy ci na wypracowaniu pięknej, atletycznej sylwetki, postaraj się z niego przynajmniej częściowo zrezygnować. Dlaczego warto? Spieszymy z odpowiedzią.

Kalorie i nie tylko

O tym, że alkohol wykazuje wysoką wartość energetyczną, wie już chyba każdy, kto świadomie podchodzi do swojej diety. Nie zawiera także prawie żadnych substancji odżywczych. Decydując się na kufel (500 ml) ciemnego piwa, w którym ekstrakt stanowi więcej niż 20%, dostarczasz do organizmu aż 400 kcal – a to już ok 1/5 dziennego zapotrzebowania kalorycznego u wielu ćwiczących! A 100 ml wódki (raptem dwa-trzy kieliszki) oznacza dodatkowe 275 kcal. Co prawda, jedynie pijąc, trudno przytyć, ale spożywanie alkoholu przeważnie łączy się z…

… jedzeniem. Picie piwa czy wódki nierzadko powoduje nagłe wybuchy głodu, dlatego podczas imprez staramy się, by na stołach nie zabrakło przekąsek. I raczej nie są to kawałki marchewek czy jabłek, a słone paluszki, chipsy albo pizza. Podobnie bywa, gdy idziemy na imprezę do miasta. Komu z nas, po nocy spędzonej na piciu drinków i zabawie w klubie (bynajmniej nie fitness), nie zdarzało się iść na ociekającego tłuszczem burgera albo oblanego sosem majonezowym kebaba?

Czerwone wino – od dawna chwalone za jego wpływ na organizm między innymi w zakresie zwalczania wolnych rodników, zapobiegania miażdżycy i zawałów serca (w świetle ostatnich badań prawda na jego temat przestaje być jednak aż tak różowa) – również nie jest tak dobre, jak mogłoby się wydawać po przejrzeniu zaledwie kilku stron internetowych. Już parę kieliszków wystarczy, aby znacznie podnieść poziom kortyzolu we krwi, a co za tym idzie, rozregulować pracę gospodarki węglowodanowej. Pisząc jaśniej – zjemy więcej, a spalimy mniej kalorii niż normalnie.

Alkohol przed treningiem

Czy zastanawiałeś się kiedyś, w jaki sposób wypity trunek wpłynie na twoją aktywność fizyczną następnego dnia? Jednym z podstawowych powodów, dla których sportowcy powinni odstawić alkohol, jest jego upośledzający wpływ na cały proces regeneracji. Aby go przeprowadzić, organizm potrzebuje znacznie więcej czasu niż normalnie, a co za tym idzie, na efekty również poczekasz dłużej. Jeśli czeka cię trening kardio, spodziewaj się obniżonej wydolności organizmu. Jeżeli budujesz masę, spowolnisz tempo regeneracji i tym samym rozrostu tkanki mięśniowej.

Ponadto alkohol spowalnia reakcję na bodźce, a ciebie naraża na kontuzje. Dochodzi do zaburzeń równowagi i koncentracji, dlatego lepiej zapomnieć o treningu na drugi dzień. A już w szczególności, jeśli zaplanowaliśmy go na godziny poranne. Ciekawostka: czy wiedziałeś, że po wypiciu zaledwie trzech drinków twoje możliwości siłowe po 12 godzinach nadal były obniżone o prawie połowę?

Sylwester czy nie, staraj się pić przede wszystkim z głową. Nie zachęcamy cię do tego, abyś zrezygnował z alkoholu całkowicie (choć na pewno byłoby to dla ciebie najzdrowsze rozwiązanie), ale do tego, abyś nie przesadzał ani z częstotliwością, ani z ilością. Z powodu jednego szalonego wieczoru nie warto chyba marnować tygodnia pracy na siłowni?

Zobacz również